Cześć! Dzisiaj wyjatkowo zamiast filmu polecę wam bardzo fajny serial. Serial jak i książka dotyczą dość ciężkich tematów, przy obu wylałam morze łez, ale również śmiałam się do rozpuku. Jeśli jeszcze nie znacie żadnej z niżej wymienionych pozycji, to polecam serdecznie się z nimi zapoznać (szczególnie z serialem)!
Serial
Grupa nastolatków, ze względu na
stan swojego zdrowia, musi pozostać na oddziale pediatrycznym w szpitalu. Emma
Chota - anorektyczka, na ogół bardzo miła, inteligentna; Charlie Hutchison -
chłopak w śpiączce, który jest narratorem serialu; Kara Souders - poznajemy ją
jako zarozumiałą cheerleaderkę, która potrzebuje przeszczepu serca, ale przez
nadużywanie narkotyków znajduje się na samym końcu listy osób do przeszczepu;
Leo Roth - na skutek nowotworu musiał przejść przez operację amputacji nogi,
imprezowicz pozytywnie nastawiony do życia; Dash Hosney - mający chorobę płuc
podrywacz, najlepszy przyjaciel Leo; Jordi Palacios - nowy pacjent, który
planowo, przez chorobę nowotworową, ma przejść amputację nogi. Pewnego dnia
postanawiają założyć Bractwo Czerwonej Opaski. Czerwona opaska ma świadczyć o
zaufaniu i wierności względem przyjaciół. Z czasem pomiędzy bohaterami tworzą się
skomplikowane relacje, które stawiają ich przed wieloma wyzwaniami.
Wydarzenia ukazane w serialu
pokazują, że życie nie kręci się tylko i wyłącznie wokół choroby. Przyjaciele
tworzą wspólne imprezy na dachu, a podczas wypadów na miasto potrafią wpaść
w niezłe tarapaty.
w niezłe tarapaty.
Red Band Society jest serialem
pełnym humoru, jak i chwil niepewności, smutku, zadumy.
Serial jest dość krótki - składa
się z jednego sezonu, który ma 13 odcinków. Mimo dość trudnej tematyki jest
przyjemny do oglądania i bardzo miło go wspominam.
Książka
Siedemnastoletnia Taylor ma nawyk
uciekania, gdy tylko spotyka ją jakiś problem. Było tak dokładnie pięć lat
temu, kiedy spędziła swoje ostatnie wakacje w Lake Phoenix i jest tak do teraz.
Nie wyróżnia się niczym na tle swojego utalentowanego rodzeństwa - dziewiętnastoletniego
Warrena, który ma pamięć doskonałą i dwunastoletniej Gelsey, utalentowanej
baletnicy.
Kiedy okazuje się, że ojciec
Taylor jest ciężko chory, cała rodzina ma spędzić wakacje w starym domu
letniskowym nad jeziorem w Lake Phoenix. Dziewczyna wie, że tym razem nie może
po prostu uciec, ale musi stawić czoło przeszłości. Po pięciu latach wraca w
miejsce, gdzie zyskała i straciła najlepszą przyjaciółkę, zakochała się i złamała
komuś serce po raz pierwszy. Jest to jej ostatnia szansa na ponownie spotkanie
z ludźmi, których porzuciła i naprawienie tego, co kiedyś zepsuła, a także na
pożegnanie się z tymi, których wkrótce zabraknie.
Bardzo podobali mi się
bohaterowie, sposób ich kreacji. Przywiązałam się do wszystkich. Starszy brat
Taylor, Warren, który ciągle podaje jakieś nieznane i niespotykane fakty,
siedzi z nosem w książkach i jest święcie przekonany, że wdawanie się w
związki, które nie mają pewnej przyszłości jest głupotą, a jego
priorytetem jest nauka. Gelsey, która zamiast chodzić tańczy, zawsze stoi w
odpowiedniej pozycji, nawiązuje pierwsze przyjaźnie. Lucy, była przyjaciółka
Taylor, uparcie stawiająca na swoim. Elliot, uwielbiający grać w karty. Henry,
pierwsza miłość Taylor, przekochany i milutki, zawsze służy pomocą. No i
oczywiście Taylor, która musi przełamać swoje przyzwyczajenia i poradzić sobie z przeciwnościami losu. Oraz
reszta bohaterów, którzy także skradli moje serce, ale co to za zabawa z
czytania, kiedy zna się wszystkich i wszystko.
Mam bardzo dziwny nawyk szukania
swoich cech wśród postaci z książek. W ten sposób często zżywam się z nimi, a
przeczytana książka potrafi chodzić mi po głowie co najmniej kilka miesięcy.
Tak też jest z tą książką. Może nie stosuję metod Taylor, jeśli chodzi o
konfrontacje i pojawiające się na horyzoncie problemy, ale jej tok myślenia i strach przed pewnymi sytuacjami znam doskonale.
Głównym, nieustannie
przewijającym się wątkiem jest tata Taylor. Poznajemy go i widzimy, co się
dzieje z nim na skutek choroby, a także jak wpływa to na otoczenie, na rodzinę.
Wszyscy muszą się uporać z
trudnościami, wypracować nowe nawyki i zrobić wszystko, aby te wakacje minęły
jak najlepiej.
Nie mogłam się oderwać od
lektury, ledwo zaczęłam czytać, a już byłam w połowie, nagle zostało ostatnie
sto stron, które w oka mgnieniu zmieniło się w ostatni rozdział. Czytając
śmiałam się głośno, ale także uroniłam morze łez, co mi się dawno nie przytrafiło w trakcie czytania.
Piosenka
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz